The Miles Davis Quintet: Workin’ With The Miles Davis Quintet LTD | CLR Wersja na winylu LP w ograniczone kolorowane wydanie. Ta konkretna edycja została wydana w Europa w wydawnictwie WaxTime In Color dnia 19. marca 2021.
Kwintet Milesa Davisa z lat 1955-57 był fenomenem, który sprawił, że wielu ludziom opadły szczęki. Ich magii i płynnej gry w szybkim tempie najlepiej można było doświadczyć na żywo na scenie. Jedną z osób, która była świadkiem rozkwitu grupy był skądinąd trzeźwy dziennikarz muzyczny Ralph Gleason, który później napisał:
"Słyszałem ten zespół wiele nocy w Blackhawk w San Francisco, za co jestem wdzięczny... wyli. I nie musieli się rozgrzewać... sama intensywność była ekscytująca. Szybcy czy wolni, sprawiali, że każdy takt brzmiał, jakby narodził się w rozszczepiającym atom wybuchu energii".
Kwintet był fenomenem. W swojej żywiołowej, pełnej gazu fazie, grupa miała po prostu tak wiele do zaoferowania: Surowe, ostre - czasami niekończące się - improwizacje tenorowe Coltrane'a. Ogniste akordy lewej ręki Garlanda. Ekscytująca praca talerzy Philly Joe i napędzające uderzenia obręczy. Powściągliwa, wyciszona trąbka Milesa. Zręczne i uduchowione solówki Chambersa ze smyczkiem. Nawet lata po debiucie kwintetu, dziennikarze jazzowi wciąż byli zdumieni ich interaktywnością. "Złożoność połączenia między umysłami tych muzyków, moim zdaniem, nigdy nie dorównała żadnej innej grupie" - napisał Gleason. Prezes Prestige Bob Weinstock chwalił ich jako "Gorącą Piątkę Louisa Armstronga współczesnej ery".
Kiedy Columbia Records chciała odkupić Milesa od Prestige w 1956 roku, miał on jeszcze sporo czasu do końca swojego trzyletniego kontraktu. George Avakian z Columbii wspomina, że Miles wymyślił sytuację, w której obie wytwórnie były zadowolone:
Miles miał szalony pomysł i zadziałał. Powiedział: "Powiedzcie Bobowi Weinstockowi, że chcielibyście mnie nagrać i że nie wydacie masterów do końca mojego kontraktu [z Prestige], czyli za około dwa lata. W międzyczasie mogą gromadzić albumy, a kiedy Columbia wyda mój pierwszy album, będziecie go reklamować i promować, prawda?". Odpowiedziałem: "Jasne, że tak". "Więc Prestige na tym skorzysta...".
I dokładnie to zrobił Prestige: w 1956 roku Miles i jego kwintet nagrali cztery albumy utworów w dwóch maratonowych sesjach, większość z nich pochodziła z ich dobrze przećwiczonej na żywo listy standardów jazzowych, bez powtórzeń. Do dziś kwartet z jego gerundami - Cookin', Relaxin', Workin' i Steamin' - jest uważany za szczyt improwizacji jazzowej w małych grupach.
Utwory ujawniają również szczególne mocne strony grupy: ich spójny swing - i rosnącą pewność siebie Coltrane'a - w takich hitach jak "Salt Peanuts", "I Could Write A Book", "Oleo" Rollinsa i "Tune Up" Milesa. Jej preferencje do żywych numerów w średnim tempie, które są ściśle wzorowane na interpretacjach Ahmada Jamala "If I Were A Bell" i "Surrey With The Fringe On Top". Ich zdolność do reinterpretacji pewnych struktur, takich jak "'Round Midnight" Theloniousa Monka, i uczynienia ich własnymi. Piękne piosenki: Miles sam z sekcją rytmiczną, Coltrane pociągający za struny, jak to często robił w balladach trębacza. Wykonania "My Funny Valentine" i "It Never Entered My Mind" przez Milesa okazały się przełomowe dla jego kariery, ujawniając jego wewnętrzną wrażliwość, którą przez całe życie ukrywał.
Album sięga do gatunku Jazz, Bop i Hard Bop. 180g Blue Vinyl Limited Edition.