Deftones: Diamond Eyes Wersja na CD w standardowe wydanie. Ta konkretna edycja została wydana w Europa w wydawnictwie Reprise Records dnia 4. maja 2010.
"Piękny" - tak wokalista i gitarzysta DEFTONES Chino Moreno opisuje w wywiadzie nowy album DEFTONES Diamond Eyes. "Nie mamy problemu z byciem pięknymi". Piękny to określenie, którego normalny zespół rockowy z ciężkimi riffami raczej by nie użył, ale DEFTONES nie są przecież "normalnym" zespołem hard rockowym. W dzieciństwie uczyli się na Anthrax, The Smiths, Pantera i The Cure, jeździli na deskorolce i na "Smerfach", a po ukończeniu szkoły średniej połączyli trip hop z thrashem w formacie zespołowym, melodyjne wokale z rozpustnymi echami i tak, piękne z brzydkim. Przekraczali granice gatunkowe i wyśmiewali uproszczone zaszufladkowanie iPoda à la "heavy metal", "hard rock" i "alternatywa". To właśnie sprawiło, że stali się gwiazdami i headlinerami list przebojów. Ale DEFTONES trzymali się razem przez całą swoją skomplikowaną karierę i teraz prezentują jeden ze swoich najlepszych albumów. For Diamond Eyes, wypełniony piosenkami, jest dokładnie tym: albumem od początku do końca, tak jak za starych dobrych czasów: każda piosenka zabiera cię trochę dalej od codziennego życia, aż dotrzesz do miejsca, które jest o wiele lepsze niż to, które opuściłeś. Ale jest jeszcze jeden fakt, który czyni Diamond Eyes wyjątkowym w kanonie DEFTONES: zespół nagrał album po tym, jak ich najlepszy przyjaciel i basista Chi Cheng doznał poważnego urazu mózgu w wypadku samochodowym w listopadzie. "Po wypadku Chi nic nie byłoby łatwiejsze niż nagranie smutnego albumu" - wyjaśnia Moreno. "To było jak chmura wisząca nad nami, więc postanowiliśmy stworzyć coś podnoszącego na duchu. Myślę, że dlatego na albumie jest dużo fantazji. Starałem się trzymać codzienne problemy z dala od tematów piosenek i sprawić, by wszystko było trochę bardziej abstrakcyjne, trochę bardziej artystyczne. Może to zabrzmi dziwnie, ale to naprawdę optymistyczny album". I to całkiem spontanicznie. Diamond Eyes powstawał sześć miesięcy z pomocą byłego basisty Quicksand Sergio Vegi i producenta Nicka Raskulinecza (Foo Fighters, Alice In Chains, Rush). Co ciekawe, DEFTONES właśnie nagrali pełnometrażowy album zatytułowany Eros, który ostatecznie odłożyli na półkę. "Szczerze mówiąc, wiedziałem, że nadchodzi coś lepszego" - potwierdza Chino. Zaczynanie od zera było odważną decyzją dla zespołu, któremu tworzenie każdego albumu zajmuje dużo czasu. Perkusista Abe był początkowo sceptycznie nastawiony do tej decyzji, zwłaszcza że w przeszłości nagrywanie albumów zawsze było niezwykle trudne: "Każdy z poprzednich albumów był jak wyrywanie zęba, albo gorzej, jak operacja bez znieczulenia" - wspomina. "Ale tym razem po prostu powiedzieliśmy, 'pieprzyć to, wciąż jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, wszyscy. I wciąż możemy to zrobić. Więc zachęcaliśmy się nawzajem, byliśmy kreatywni i odpaliliśmy wszystkie pistolety".
Album sięga do gatunku Alternative rock, Shoegaze i Alternative Metal.